Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trudne leczenie ran po wielkiej fali

0
Podziel się:

Śląski Urząd Wojewódzki oszacował właśnie wszystkie straty, jakie poniósł region podczas majowej powodzi. Wynoszą 1 mld 405 mln zł. Wiadomo już, że naprawa zniszczonych dróg będzie kosztowała 247 mln zł, mostów 57 mln, przepustów 15,5 mln, kładek 6 mln 700 tys. zł.

Trudne leczenie ran po wielkiej fali

Podczas powodzi poszkodowanych zostało 7.146 rodzin, zdewastowanych 19 tys. budynków. Po weryfikacji wniosków wypłacono już zasiłki na odbudowę domów w wysokości 24,5 mln zł 1400 rodzinom, kolejne zostaną przekazane do 31 lipca. W Katowicach odbyło się wczoraj spotkanie z przedstawicielami 153 gmin dotkniętych powodzią. - Ludzie od nas oczekują bezpieczeństwa i ochrony przed wodą, bo bardzo boją się powtórzenia tragedii. A my tymczasem nie mamy na to ani pieniędzy, ani możliwości ruchu - skarżyła się przedstawicielka gminy Żywiec. Gmina jest szczególnie zagrożona powodziami; to tutaj w maju doszło do śmiertelnego wypadku. We wsi Przyborów blisko Żywca nurt Koszarawy porwał mężczyznę, który wpadł do wody, próbując ratować syna. Ta śmierć wstrząsnęła mieszkańcami i gmina znalazła się pod presją. Samorządowcy usłyszeli, że nie powinni na własną rękę budować wałów powodziowych. Tę kwestię ureguluje nowa ustawa, która obejmie również tereny osuwiskowe. - Jedyne, co może zrobić gmina, to naciskać na odpowiednie
instytucje, żeby zabrały się porządnie do pracy - podpowiadała Gabriela Lenartowicz, prezes WFOŚiGW w Katowicach. Samorządowcy rozmawiali w urzędzie wojewódzkim z wicewojewodą Adamem Matusiewiczem i Gabrielą Lenartowicz o najtrudniejszych problemach związanych z powodzią. Na przykład o tym, kto ma zapłacić za modernizację rowów i potoków, dróg polnych, szklarni i tuneli foliowych. Wyszło na jaw, że jeśli teren w obszarze gminy nie ma jednoznacznie uregulowanych spraw własnościowych, to bardzo trudno o dotacje na usunięcie skutków powodzi. - Kiedy trzeba na coś wydać pieniądze, to pojawia się spychologia - podkreśla dyr. Andrzej Szczeponek, pełnomocnik wojewody do spraw usuwania skutków powodzi. - Ale zawsze można dogrzebać się właścicieli i żądać od nich reakcji. To przyda się na przyszłość, bo już będzie wiadomo, kto za co odpowiada. - Trochę jestem rozczarowany, że mniej skorzystają na dopłatach gminy wiejskie. Jesteśmy bardziej pozostawieni sami sobie - mówił przedstawiciel gminy Mykanów w powiecie
częstochowskim, gdzie 82 proc. obszaru to użytki rolne. Woda zalała tutaj uprawy specjalistyczne. Nie dowiedział się, w jaki sposób i gdzie mieszkańcy gminy mogą starać się o zwrot pieniędzy za takie straty. Już wie, że ze wsparcia WFOŚiGW nie będzie można skorzystać. Fundusz przeznaczył około. 64 mln zł na naprawę szkód wyrządzonych przez majową powódź. - Proszę spokojnie, nie frustrujmy się, środki można zdobywać z różnych źródeł, będziemy wam doradzać indywidualnie, jak się o nie starać - nawoływał wicewojewoda, kiedy w samorządowcach zaczęły grać emocje. Przedstawiciele gmin zastanawiali się, skąd wziąć środki własne, żeby dostać dotację z funduszu. Podpowiedziano im, że są promesy, przekazane przez resort spraw wewnętrznych i administracji. Do gmin woj. śląskiego przelano dotąd z resortu już 82 mln zł. Ale naprawdę spokojne o pieniądze mogą być jednak tylko dwie gminy w woj. śląskim. W naszym regionie w różnym stopniu ucierpiały 153 gminy, ale tylko gminy Czechowice-Dziedzice i Bieruń znalazły się w
programie pomocy dla najbardziej poszkodowanych. Wszystko wskazuje na to, że ich mieszkańcy, którzy stracili dom albo ponieśli duże straty, dostaną odpowiednie zadośćuczynienie. Problemem są też relacje z górnictwem. Szkody górnicze bardzo przyczyniły się do strat spowodowanych przez powódź. - To często wina gmin, że nie potrafiły konsekwentnie postępować z kopalniami. Obecna sytuacja wymusi, żeby to zmieniły. Ja oceniam współpracę z Wyższym Urzędem Górniczym bardzo dobrze i dlatego wierzę, że dojdzie do porozumienia - podkreślał dyr. Szczeponek. Samorządowcy wyszli ze spotkania z mieszanymi uczuciami. Ale jest jeszcze czas na pisanie wniosków i próśb o pomoc. Dopiero po wakacjach okaże się, czy przyszła obiecana pomoc.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)