Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tylko obligacje mogą uratować lotnisko w Łodzi

0
Podziel się:

Łódzkie lotnisko im. Reymonta jest w katastrofalnej sytuacji. Niewiele brakowało, by pracownicy nie dostali pensji, ale nadal zagrożona jest najważniejsza inwestycja, czyli budowa terminalu 3.

Tylko obligacje mogą uratować lotnisko w Łodzi

Jeśli do końca sierpnia port nie wyemituje obligacji, inwestor może zejść z placu budowy. - Czekamy na decyzję samorządu województwa, który jest mniejszościowym udziałowcem portu. Bez zgody radnych sejmiku nie wyemitujemy obligacji - mówi Łukasz Magin, wiceprezydent Łodzi, odpowiedzialny za miejskie spółki. - A tylko w ten sposób będziemy w stanie sfinansować budowę terminalu i innych inwestycji. Skąd tak zła sytuacja? Lotnisko jest najbardziej niedochodową spółką miasta, co roku przynosi straty. I co roku - większe. Za 2009 rok strata wynosi 21 mln zł, a za 2008 r. oscylowała w granicach 16 mln zł. Straty pokrywa miasto i, odpowiednio do posiadanych udziałów, samorząd województwa. Ale województwo ma niewiele ponad 5 proc. udziałów w porcie, zatem ciężar utrzymania lotniska spada na miasto. I tu zaczyna się problem, bo w budżecie Łodzi nie ma "wolnych" 21 mln zł. Na pokrycie strat przez podniesienie kapitału spółki zarezerwowano niespełna 5,5 mln. A miasto ma jeszcze do spłacenia ratę za straty z 2008 roku.
To ponad 10 mln, a z czego finansować inwestycje? - Rozwiązaniem systemowym, które pozwoli na zapłacenie faktur za inwestycje, są obligacje - mówi Magin. - Będą gwarantowane przez miasto, miasto je będzie spłacać, dopóki port nie zacznie przynosić dochodów. Ale emisja obligacji musi ruszyć jeszcze w sierpniu. Inaczej grozi nam, że firma budująca terminal zejdzie z placu budowy. Rada Miejska w Łodzi, na ostatniej sesji przed wakacjami, przyjęła pakiet uchwał potrzebnych do podpisania umowy z bankiem, który wyemituje obligacje. Ten sam pakiet musi przyjąć jeszcze sejmik wojewódzki, bez tego bank nie podpisze umowy. Kiedy radni sejmiku się tym zajmą? Nie wiadomo. Łukasz Magin mówi, że stosowne dokumenty wysłał do marszałka już w czerwcu. Tyle że radni sejmiku rozjechali się na wakacje, a czas goni. Obligacje trzeba wyemitować do końca sierpnia, by port nie stracił płynności finansowej. Będzie więc nadzwyczajna sesja sejmiku? - Nie mamy w planach takiej sesji. Na posiedzeniach zarządu województwa nikt nie
wspominał o sprawie lotniska - mówi Jacek Grabarski z biura prasowego marszałka województwa. Rafał Jaśkowski, rzecznik sejmiku, także nic na ten temat nie wie. - Radni spotkają się na sesji 24 sierpnia i wtedy pewnie zdecydują o obligacjach - mówi. Łukasz Magin zwołał na 23 lipca nadzwyczajne zgromadzenie wspólników w tej sprawie. By, jak się wyraził, uświadomić przedstawicielom samorządu województwa powagę sytuacji i skłonić ich do szybkich decyzji. Na razie sytuację uratowali łódzcy radni, którzy na ostatniej sesji przed wakacjami przegłosowali przekazanie na konto lotniska 2 mln zł. Wystarczy na pensje dla pracowników i zapłacenie najpilniejszych faktur. A co dalej?

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)