Spełniły się marzenia 323 tys. drobnych inwestorów, którzy zapisali się na akcje Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie oferowane w ofercie publicznej przez Skarb Państwa: podczas debiutu już na otwarciu cena akcji GPW wzrosła 50,75 zł. To oznacza, że była o 18,02 proc. wyższa niż ta, po której kupowali udziały. Na zamknięciu sprzedający mogli zarobić ponad 25 proc. (ostatecznie kurs skoczył aż do 54 zł). Premier Donald Tusk, który obecny był podczas pierwszego notowania, debiut GPW nazwał przełomowym - wieńczącym długi etap budowy rynku kapitałowego w Polsce. - Dzisiaj giełda, w dniu prywatyzacji, jest symbolem wolnej decyzji ludzi, ale także symbolem polskiej gospodarki, która przez te 20 lat zrobiła wiele kroków naprzód - powiedział premier. Zdaniem ministra skarbu Aleksandra Grada warszawska GPW zdecydowanie wyprzedziła inne giełdy z regionu Europy Środkowej, w tym także giełdę w Wiedniu. - Warszawska giełda nigdy nie była tak silna - powiedział minister Aleksander Grad. Jego zdaniem wpływ na
umocnienie się pozycji giełdy miały ostatnie wielkie prywatyzacje: w ofercie publicznej Skarb Państwa sprzedawał w tym roku akcje PZU, Tauronu. Statystyki potwierdzają, że z roku na rok giełda przyciąga coraz większą liczbę spółek. Według ostatnich danych obecnie na giełdzie notowanych jest już 391 spółek, z czego 24 zagraniczne. Dla porównania: pięć lat temu było ich ok. 250, w tym zagranicznych o połowę mniej. Kapitalizacja giełdy sięga obecnie 526 mld zł. Wprawdzie w 2007 r. kryzys na światowych giełdach spowodował gwałtowne załamanie wycen spółek, ale od dwóch lat GPW odrabia straty. Wielkie prywatyzacje wpłynęły na wzrost liczby rachunków inwestycyjnych i zainteresowania Polaków rynkiem kapitałowym. Jak poinformował wczoraj Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, liczba rachunków inwestycyjnych w polskich biurach maklerskich sięga obecnie półtora miliona. To najwięcej w historii. - Dzięki trzem największym ofertom Skarbu Państwa - PZU, Tauronu i właśnie giełdy - liczba rachunków inwestycyjnych w domach
maklerskich wzrosła o 320 tys. - wylicza Iwona Sroka, prezes KDPW.
