Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Urzędnicy skarbowi mieli żniwa w plenerze

0
Podziel się:

Łódzcy urzędnicy kontroli skarbowej dawno już nie mieli takiej passy. W czasie minionych wakacji częściej niż zwykle pojawiali się na piknikach, giełdach, w ogródkach piwnych i sprawdzali, czy wydawane są paragony.

Urzędnicy skarbowi mieli żniwa w plenerze

Jeśli liczyli, że handlowcy nie łamią prawa, to srodze się zawiedli. W regionie posypały się mandaty. - Nieprawidłowości dotyczyły z reguły nierejestrowania transakcji na kasach fiskalnych - mówi Mariola Grabowska, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi. - Część sprzedawców w ogóle nie posiadała kasy, a niektórzy jej nie uruchamiali. Kontrolerzy wysłuchiwali przeróżnych tłumaczeń. Na imprezach plenerowych i na giełdzie samochodowej odkryli, że część kas znajduje się na zapleczu i nie została włączona. Handlowcy tłumaczyli, że urządzenia są schowane z obawy przed... deszczem, gdyż mogłyby ulec zalaniu. Niektórzy sprzedawcy przyznawali się natomiast do kłopotów z pamięcią, twierdzili, że po prostu zapomnieli zabrać kasy z domu, ale na pewno ją mają i przeważnie używają. Inspektorzy, częściej niż w pozostałych porach roku, pełnili dyżury popołudniami i w weekendy, gdyż doszli do wniosku, że w tym czasie wzrasta pokusa ukrywania części dochodów. Stołowali się więc w barach w pobliżu stawów, jeziorek,
kąpielisk. Mogli też liczyć na sygnały niezadowolonych pracowników lub konkurencji. - Pracownik jednego z barów opisał sprzedaż golonek z napojami dla 40-osobowej drużyny, która wracała z meczu - wyjaśnia Mariola Grabowska. - Transakcje nie zostały uwzględnione na kasie fiskalnej. Urzędnicy cieszą się także, że nasi klienci są coraz bardziej świadomi, czym skutkuje oszukiwanie fiskusa. Jeden z autorów skargi szczegółowo opisał szkodliwość takiego działania dla budżetu kraju, a przy okazji doniósł na właściciela sklepiku osiedlowego. - To żarłoczność budżetu jest szkodliwa dla przedsiębiorców - ripostuje właściciel sezonowego stoiska z fast foodem. - Gdybym rejestrował każdą transakcję, to nie zarobiłbym na nic poza podatkami, towarem i pensją pracownika. Wcale nie lubię kombinować. Gdyby podatki były niższe, płaciłbym bez szemrania. Ta argumentacja do inspektorów najwyraźniej nie trafia. Tylko w czasie wakacji wlepili 660 mandatów o łącznej kwocie blisko 150 tys. złotych. To jednak nie koniec, wszczęte
zostały 23 postępowania karne skarbowe, które także mogą zakończyć się grzywną. Wysokość grzywny za oszustwa związane z kasami fiskalnymi waha się od 131,70 zł (jedna dziesiąta minimalnego miesięcznego wynagrodzenia) do 2.634 zł (dwukrotność minimalnego miesięcznego wynagrodzenia). Z kolei kara za wykroczenie skarbowe może być bardziej dotkliwa, waha się od 131,70 zł do nawet 26.340 zł.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)