Po czterech z rzędu wzrostowych sesjach w środę na giełdzie w Nowym Jorku miała miejsce przecena akcji.
Na zamknięciu indeks Dow Jones poszedł w dół o 0,74 proc., szerszy wskaźnik S&P500 stracił 1,37 proc., a technologiczny Nasdaq spadł o 0,59 proc.
Rynek negatywnie zareagował na najświeższą porcję danych z gospodarki i wystąpienie szefa rezerwy federalnej Bena Bernanke.
Inwestorzy mogli poczuć się zaniepokojeni słowami Bernanke, który uważa, że wychodzenie amerykańskiej gospodarki z recesji może zająć dużo czasu. Podkreślił, iż sektor finansowy wciąż poddawany jest dużym napięciom, a ograniczony dostęp do kredytów w dalszym ciągu stanowi duże utrudnienie. Bernanke wyraził także niepokój o rosnący deficyt budżetowy w związku z ogromnymi wydatkami rządu.
Inwestorów zmartwiły również najnowsze dane z rynku pracy. Z raportu firmy ADP wynika, że w firmach w USA ubyło w maju 532 tys. miejsc pracy. Analitycy oceniali, że w amerykańskiej gospodarce w maju ubyło 525 tys. miejsc pracy.
Natomiast z raportu Challengera wynika, że w maju liczba zapowiadanych zwolnień pracowników w USA wzrosła o 7,4 proc. w stosunku do tego samego okresu roku 2008.
Nieco gorsze od oczekiwań analityków okazały się też kwietniowe dane o zamówieniach w przemyśle amerykańskim oraz majowy wskaźnik aktywności w usługach.
Zamówienia w przemyśle w kwietniu wzrosły w skali miesiąca o 0,7 proc., po spadku miesiąc wcześniej o 1,9 proc. po korekcie. Analitycy oczekiwali, że zamówienia w kwietniu wzrosną o 0,9 proc.
Z kolei wskaźnik aktywności w usługach w USA wzrósł w maju do 44 pkt z 43,7 pkt miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się w maju indeksu na poziomie 45 pkt.