Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W obliczu protestów lider lewicy przyznał się do błędu

0
Podziel się:

Podobne oświadczenie wygłosił premier Oreszarski. Powiedział m.in., że dymisja byłaby obecnie łatwa z osobistego punktu widzenia, lecz doprowadziłaby do destabilizacji państwa.

W obliczu protestów lider lewicy przyznał się do błędu
(ec.europa.eu)

Lider Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Sergej Staniszew przyznał wczoraj, że razem z premierem Płamenem Oreszarskim popełnili poważny błąd polityczny, forsując wybór kontrowersyjnego polityka i biznesmena na szefa agencji bezpieczeństwa.

_ - Nie doceniliśmy reakcji społecznej _ - powiedział Staniszew w wywiadzie telewizyjnym, podkreślając jednocześnie, że nie zamierza podawać się do dymisji, do czego wzywają go jego partyjni koledzy.

Podobne oświadczenie wygłosił premier Oreszarski. Powiedział m.in., że dymisja byłaby obecnie _ łatwa z osobistego punktu widzenia, lecz doprowadziłaby do destabilizacji państwa _.

Protesty przeciwko powołaniu w piątek polityka, biznesmena i medialnego magnata Deliana Peewskiego na szefa Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) - instytucji o bardzo szerokich uprawnieniach - nabrały wyraźnie antyrządowego charakteru.

W Sofii przed siedzibą rządu zebrało się w niedzielę kilkanaście tysięcy osób, skandujących _ Dymisja _ i _ Mafia _. Demonstracje protestacyjne odbyły się też w Warnie, Ruse i Starej Zagorze.

Nowym hasłem jest żądanie przedterminowych wyborów. Według protestujących powinna je jednak poprzedzić nowelizacja ordynacji wyborczej. _ Przerwana jest komunikacja między społeczeństwem obywatelskim a klasą polityczną, obecna ordynacja uniemożliwia udział społeczeństwa obywatelskiego we władzach, m.in. utrudniając dostęp do mediów i wprowadzając wygórowane finansowe kryteria startu w wyborach _ - napisał bloger Asen Genow.

Staniszew ostrzegał, ze jeśli rząd upadnie teraz, nie będzie czasu na nowelizację ordynacji.

Premier Oreszarski zapowiedział, że w poniedziałek przystępuje do konsultacji w sprawie nowej kandydatury na szefa agencji bezpieczeństwa. Rządowe służby prasowe poinformowały, że zaproszono na te konsultacje przywódców protestów.

Reakcja społeczna na powołanie Peewskiego, który zresztą już w sobotę zgłosił gotowość podania się do dymisji, jest jednak tak ostra, że część komentatorów uważa, iż dni rządu są policzone i należy spodziewać się kolejnych przedterminowych wyborów.

Według Staniszewa byłoby to realizacją scenariusza centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) byłego premiera Bojko Borysowa, który podał się do dymisji w lutym pod presją ulicznych protestów.

Delian Peewski jest przedstawicielem zrzeszającego bułgarskich Turków Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS). Jedną z przyczyn protestów przeciw powołaniu go na szefa Agencji Bezpieczeństwa Narodowego była właśnie przynależność partyjna. Podobne tło mają protesty w Błagojewgradzie przeciw miniowaniu nowych naczelników terytorialnych (odpowiedników wojewody) z DPS.

Czytaj więcej w Money.pl
Pokieruje nową superagencją wywiadowczą Delian Peewski został szefem Agencji Bezpieczeństwa Narodowego - DANS.
Zrzekł się immunitetu. Przez podsłuchy Były minister podjął decyzję tuż przed powołaniem przez parlament specjalnej komisji.
Czystka w MSW? Opozycja protestuje Zwolnienie objęło 7 wysokich rangą funkcjonariuszy resortu. Były minister spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow określił jako "czystkę polityczną".
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)