Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Śląskiem kierunki zamawiane dla gospodarki mają spore wzięcie wśród studentów

0
Podziel się:

Śląskie uczelnie mogą odetchnąć. Tegoroczną rekrutację na kierunki zamawiane dla gospodarki można zaliczyć do sukcesów. Chętnych nie brakowało, na wybranych kierunkach zostały tylko pojedyncze miejsca. Politechnika Śląska, która w tym roku otrzymała rekordową dotację z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w wysokości 43 mln zł, miała o wiele więcej chętnych niż miejsc.

To zdecydowanie lepszy wynik niż w przypadku wielu uczelni w kraju, gdzie kierunki inżynierskie świecą pustkami, mimo że niemal każdy student ma szansę dostać do tysiąca złotych miesięcznie. - W tym roku ewidentnie widać, jakie znaczenie miało dla rekrutacji wprowadzenie obowiązkowej matematyki na maturze. W erze niżu demograficznego udało nam się zapełnić wszystkie kierunki. To sprawiło, że nabór na kierunki ścisłe i inżynierskie wypadł lepiej niż w latach poprzednich - mówi Mirosław Łukaszuk, rzecznik prasowy Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. ATH otrzymała dotację na cztery kierunki, w tym na automatykę i robotykę, informatykę, mechanikę i budowę maszyn. Dziesięć wolnych miejsc ze 120 pozostało jedynie na inżynierii środowiska. W Politechnice Śląskiej nie ma ich już wcale. Na każdym z sześciu dofinansowywanych przez ministerstwo kierunków było zdecydowanie więcej podań niż miejsc. W przypadku Uniwersytetu Śląskiego podobnie, chociaż w tym roku dotacja obejmuje wyłącznie biotechnologię,
ale w ramach dwóch specjalności, czyli biotechnologii roślin użytkowych oraz biotechnologii środowiska. Ze względu na spore zainteresowanie uczelnia zdecydowała się na przekroczenie limitu przyjęć, zdając sobie sprawę, że ministerstwo nie przekaże im więcej pieniędzy niż te, które przyznało uczelni w zorganizowanym kilka miesięcy temu konkursie. - Resort sfinansuje 137 miejsc, a my przyjęliśmy na pierwszy rok studiów 160 studentów - mówi prof. Robert Hasterok z wydziału biologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Śląskiego. I dodaje: - Limity wolno nam przekraczać, a stronę finansową tej decyzji bierzemy na swoje barki. Kierunki zamawiane dla gospodarki mają zwiększyć liczbę studentów, a więc z pewnością nikt się nie zmartwi, że będzie ich więcej. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 13 inżynierów, w krajach zachodnich ten wskaźnik przekracza 20. Resort liczy, że w najbliższych latach uda się poprawić te niekorzystne statystyki. - Kierunki zamawiane mają szansę wypełnić tę lukę. W naszym przypadku 40 proc.
studentów, czyli niemal co drugi, ma zagwarantowane miesięczne stypendium - dodaje prof. Hasterok. W tym roku akademickim pieniądze dostaną te osoby, które otrzymały najwyższe noty na maturze. W następnych latach będą się liczyły wyniki uzyskane na studiach.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)