Główne wskaźniki giełdy na Wall Street przez cały dzień utrzymywały się wczoraj powyżej poziomu zamknięcia z ostatniej sesji w 2009 roku. W rezultacie Dow Jones kończył dzień ze zwyżką o 1,50 proc., a S&P500 zyskał +1,60 proc. To najlepszy wyniki od połowy listopada 2009 roku.
Impulsem do ożywienia handlu na nowojorskiej giełdzie były znacznie lepsze od oczekiwań informacje dotyczące prognoz gospodarczych dla amerykańskiego przemysłu - odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu w listopadzie wyniósł 55,9 pkt. wobec prognoz w okolicach 53 pkt. Dane wpisały się dość dobrze w cały szereg pozytywnych informacji o prognozowanej kondycji przemysłu, które wczoraj spłynęły do nas najpierw z Chin, a potem gospodarek europejskich.
Wśród spółek notowanych na nowojorskim parkiecie najszybciej w indeksie Dow Jones zyskiwał wczoraj Bank of America, którego notowania poszły w górę o ponad 4 proc. Zdaje się, że inwestorzy coraz bardziej wierzą w to, że kryzys finansowy jest już dawno za nimi i będzie miał coraz mniejszy wpływ na realną gospodarkę. Z kolei szybki wzrost cen surowców na światowych rynkach pomógł spółkom z tej branży notowanym na Wall Street: Alcoa zyskała podczas wczorajszych notowań ponad 3 proc., a Exxon Mobil prawie 1,5 proc.
Pierwsza sesja w roku na nowojorskiej giełdzie dała inwestorom nadzieje na dalsze wzrosty. Teraz pozostaje im jeszcze dowieść, że _ efekt stycznia _ naprawdę istnieje.