Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Cały Dolny Śląsk w jednym miejscu

0
Podziel się:

Rośnie atrakcyjność Wrocławia i Dolnego Śląska

Wrocław: Cały Dolny Śląsk w jednym miejscu

- Jestem z Krakowa, przywiozłam do Wrocławia Irlandkę Clodagh i Anglika Edwarda. Byliśmy na koncercie, a teraz chcemy coś zwiedzić na Dolnym Śląsku. Poradzi coś pani? - Po 10 minutach Dorota Andryka wychodzi z działającego od piątku obok wejścia do wrocławskiego ratusza punktu Dolnośląskiej Informacji Turystycznej zachwycona i… trochę zmartwiona. - Coś mi się wydaje, że Dolny Śląsk i Wrocław zaczynają podbierać nam turystów. No i macie czym. Bożena Kawałek (w DIT od 3 dni, w informacji turystycznej od 17 lat, w turystyce od 20 lat) zasypała krakowiankę informacjami. Niebanalnymi: - Może zwiedzicie nasz Wawel? To znaczy "Mały Wawel" - w Zamku Piastów Śląskich w Brzegu. - Widziała pani "Trędowatą", jak Starostecka biega po parku? To w Książu. Tam jest też stadnina koni, palmiarnia… - A "Małą Moskwę" pani oglądała? To polecam Legnicę. - Mamy tu swoją świętą Jadwigę. Nie, to nie ta sama, co u was. Trzeba odwiedzić Trzebnicę. - No i koniecznie zamek na wodzie w Wojnowicach, jedyny w Polsce, i Kościół Pokoju w
Świdnicy. Potem można wejść na Ślężę… Krakowianka, jak niemal każdy klient, została wyposażona w darmową mapkę Dolnego Śląska. Bożena Kawałek zaznaczyła kilkanaście punktów, które powinna odwiedzić. - Mnóstwo tego jest - dziwi się Dorota Andryka. - Przemnóstwo, przewodnik po atrakcjach Dolnego Śląska to bardzo gruba kniga - prostuje Bożena Kawałek, wskazując na półkę z publikacjami. - No to proszę zwiedzać i się zachwycać - zachęca i zajmuje się Niemcami, którzy właśnie kupili zestaw map. I samotnym Ukraińcem, który wybrał breloczek z napisem "Lower Silesia" i kubeczek z Jelenią Górą. Można w tym punkcie kupić też produkty spożywcze z całego regionu. Na razie poszedł słoik ekologicznych ogórków kiszonych z Góry i kilka pudełek ziarenek kawy w czekoladzie ze Smolca. Brytyjczyk przejrzał wszystkie płyty z "Muzyką z Wrocławia". Wybrał "Husky". Dziś najdroższe (około 50-80 zł) są ceramiczne naczynia z Bolesławca, ale za moment na półkę trafi ręcznie malowana, dębowa deska do krojenia - będzie kosztowała ponad
stówę. - No bo trzeba doliczyć VAT i marżę, a artysta zażyczył sobie 80 zł za sztukę - wyjaśnia Kawałek. Artysta nazywa się "M.Trąd", a deski robi w Płóczkach Dolnych pod Lwówkiem. Niebawem w informacji dolnośląskiej będzie też można kupić regionalne wino z okolic Miękini. W dniu otwarcia przyjechał z kilkoma butelkami Lech Jaworek z Winnicy. Wszystkim smakowało, więc decyzja pewnie zapadnie - Dolnośląska Organizacja Turystyczna wystąpi o koncesję na alkohol. I codziennie od godz. 10 do 20 będzie można wyjść z informacji z atrakcjami regionu nie tylko zaznaczonymi na mapie, ale i do przetrawienia na szlaku.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)