Do zorganizowania zamachu przyznał się Sultan Uld Badi, związany z grupami dżihadystycznymi.
Wczesnym rankiem w sobotę samochód wyładowany materiałami wybuchowymi wjechał w budynek banku BMS; zamachowiec zginął na miejscu - poinformował przedstawiciel lokalnych władz. Rany odniosło kilku żołnierzy walczących w siłach ONZ i żołnierzy malijskich. Bank ochraniali żołnierze z sił oenzetowskich, w tym żołnierze z Senegalu.
W komunikacie przekazanym AFP telefonicznie Sultan Uld Badi powiadomił, że zamach jest odpowiedzią _ dla wszystkich krajów afrykańskich, które wysłały wojska, by wesprzeć walkę (prezydenta Francji) Francois Hollande'a na ziemi islamu _. Rozmówca AFP oświadczył, że wypowiada się _ w imieniu wszystkich mudżahedinów _. Mówił po francusku, lecz agencja wnioskuje z charakteru rozmowy, że tłumaczył na żywo oświadczenie podawane przez kogoś po arabsku.
Po zamachu Hollande wyraził słowa potępienia, nazywając atak _ odrażającym czynem, który nie może pozostać bez następstw _. Zapewnił, że jego kraj będzie działał na rzecz zatrzymania organizatorów ataku. _ Nadal będziemy zaangażowani w walkę z terroryzmem _ w regionie - zapewnił.
Sultan Uld Badi to według AFP uczestnik kilku innych grup dżihadystycznych, w tym Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu i Ruchu na rzecz Jedności Dżihadu w Afryce Zachodniej, który następnie założył własną niewielką grupę. Kidal, leżący ok. 1,5 tys. km na północny wschód od stolicy Mali, Bamako, w pobliżu granicy z Algierią, jest kolebką tuareskiej rebelii.
Tuarescy separatyści z Ruchu Wyzwolenia Narodowego Azawadu wywołali wojnę w Mali w styczniu 2012 roku i już wiosną ogłosili na północy kraju niepodległość Azawadu. W czerwcu teren ten odebrali im lepiej uzbrojeni partyzanci Al-Kaidy, którzy północną połowę Mali przekształcili we własny kalifat. Został on rozbity przy pomocy Tuaregów przez Francję, która w styczniu 2013 roku dokonała zbrojnej interwencji w Mali. W opanowaniu sytuacji w kraju pomaga Malijczykom 12,5 tys. żołnierzy wojsk pokojowych ONZ.
Czytaj więcej w Money.pl