*Ambasada w Wilnie zaprzecza, jakoby wiedziała o wspólnej deklaracji prezydentów Polski i Litwy ws. Rosji. To reakcja na oskarżenia ze strony prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, który zarzucił dyplomatom, że nie poinformowali o inicjatywie premiera i MSZ. *
_ Ambasada RP w Wilnie nie była poinformowana i nie uczestniczyła, na żadnym etapie, w przygotowaniu wspólnego oświadczenia prezydentów Polski i Litwy nt. wstrzymania rozmów z Rosją odnośnie nowego układu o partnerstwie UE-FR _ - czytamy w specjalnie wydanym oświadczeniu.
Jest w nim również zapewnienie, że nasza placówka w Wilnie o deklaracji dowiedziała się ze strony internetowej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. O czym poinformowała polski MSZ.
O deklaracji obu prezydentów nic nie wiedział również ambasador Janusz Skolimowski. W liście do ministra spraw zagranicznych, do którego dotarła TVN24, tłumaczy że o wszystkim dowiedział się 3 listopada, po upublicznieniu deklaracji w Marsylii. - _ Nikt ze strony polskiej ani litewskiej nie kontaktował się ze mną w tej sprawie _ - napisał ambasador.
O polskim stanowisku wiemy... od Litwina.
Ambasada w Wilnie i ambasador zaprzeczyli słowom prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, który oskarżył naszych dyplomatów o to, że nie poinformowali o prezydenckiej deklaracji premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Obaj politycy nie ukrywali oburzenia tym, że Lech Kaczyński decyduje o polityce zagranicznej za ich plecami.
_ _
_ -Nie jest mi do śmiechu, jeśli o polskim stanowisku dowiaduję się od ministra z Litwy, za pośrednictwem MSZ. To naprawdę nie ułatwia mi pracy _ - powiedział szef rządu.
_ -Trzeba nie dostrzegać belki w swoim oku, jeśli się nie widzi, że to po stronie rządu występuje agresja w sprawach polityki zagranicznej _ - ripostował na antenie TVN24, Kamiński. Zarzucając jednocześnie gabinetowi Donalda Tuska, że jest niechętny współpracy z Litwą.