Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

120 tysięcy złotych strat po Marszu Niepodległości

0
Podziel się:

Warszawa-straty po Marszu Niepodległości

120 tysięcy - na tyle stołeczny ratusz ocenia szkody spowodowane przez uczestników burd, do których doszło w trakcie wczorajszego Marszu Niepodległości. Z tego ponad połowa kwoty to koszt instalacji artystycznej tęczy na Placu Zbawiciela, która została spalona. Kilka dni temu instalacja została zrekonstruowana przy pomocy materiałów niepalnych, bo jej pożary zdarzały się wcześniej.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że miasto będzie dochodzić tych pieniędzy od organizatorów marszu - Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Ma się to odbyć na drodze postępowania cywilnego. "W tej chwili jesteśmy zdeterminowani kosztami jak i doprowadzeniem sprawy do końca. Nawet jeśli to będzie kosztować miasto" - zaznaczyła prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniała też, że w sprawie Marszu Niepodległości miasto działało bardzo szybko.
Marsz został rozwiązany po godzinie: decyzję taką prezydent podjęła na wniosek policji o godzinie 16.42 - 20 minut po tym, gdy policja się do niej o to zwróciła - wyjaśniała prezydent Warszawy. "Rozwiązaliśmy marsz wtedy, kiedy policja stwierdziła, że może być eskalacja różnych wydarzeń" - dodała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent stolicy wyraziła też ubolewania za burdy, do których doszło przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej. Ewa Gawor - dyrektor stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego dodała, że miasto apelowało do organizatora, by ten, ze względu na sąsiedztwo m.in. ambasady rosyjskiej, zmienił trasę przemarszu, ale się na to nie zgodził. Władze miasta skarżyły się też na bardzo trudną współpracę z organizatorem. Ewa Gawor wymieniała, że np. nie odbierał on telefonów. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniła też, że tęcza, która została spalona na Placu Zbawiciela, stanie tam ponownie.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)