W sobotę wieczorem w warszawskiej Kinotece poznamy laureatów 6. festiwalu Planete Doc Review. W konkursach startuje 40 filmów dokumentalnych. Filmy pełnometrażowe rywalizują w konkursie głównym o Nagrodę Millennium; dokumenty do 70 minut o Nagrodę Magicznej Godziny. Swoją nagrodę przyzna też publiczność. Nowością festiwalu są Warszawska Nagroda Ekologiczna, Nagroda Amnesty International oraz Nagroda Jury Dialogu Ekumenicznego.
W głównych konkursach znalazło się pięć polskich filmów: "Latawce" Beaty Dzianowicz, "Nasza ulica-wersja kinowa" Marcina Latałły, "Andrzej Wajda: róbmy zdjęcie!" absolwentów szkoły Andrzeja Wajdy, "Królik po berlińsku" Bartka Konopki i "Sztuka milczenia" Rafaela Lewandowskiego.
Dyrektor przeglądu Artur Liebhart uważa, że największe szansę na nagrodę wśród polskich produkcji ma film "Królik po berlińsku". Obraz Bartka Konopki, który zdobył główną nagrodę na prestiżowym festiwalu "Hot Docs" w Toronto, to pierwszy film przedstawiający historię muru berlińskiego i zjednoczenia Niemiec z tak nietypowej perspektywy - z punktu widzenia królików. Film jest metaforą życia i przemian w Niemczech Wschodnich, ale i w większości państw tzw. demokracji ludowej.
W rankingu widzów prowadzi francuski film "Yes-Meni naprawiają świat" o prowokacyjnych działaniach dwóch alterglobalistów: Andy'ego Bichlbauma i Kurta Engfehra. Jeszcze do jutra w warszawskiej Kinotece publiczność ma szansę zapoznać się z najwybitniejszymi filmami dokumentalnymi ostatnich dwóch lat z całego świata. W niedzielę zaplanowano też pokazy na życzenie - filmów uznanych za najlepsze przez widzów festiwalu.
Zeszłoroczny festiwal Planete Doc Review odwiedziło 25 tysięcy widzów. W tym roku organizatorzy spodziewają się rekordowej frekwencji ze względu na pokazy w innych miastach.