Jak dodała, w sprawie śledztwa prowadzonego przez prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze, ABW współpracowała ze śledczymi, przekazując im wszystkie dokumenty i informacje, znane obecnemu kierownictwu Agencji. Dlatego też - podkreśliła Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wprowadziła w błąd prokuratury.
Według "Gazety Wyborczej" ABW, CBA i policja w latach 2005-2007 zbierały dane na temat rozmów telefonicznych co najmniej dziesięciorga dziennikarzy. Inwigilowani w ten sposób byli między innymi: Monika Olejnik z TVN24 i Radia Zet, Wojciech Czuchnowski i Bogdan Wróblewski z "Gazety Wyborczej" oraz Cezary Gmyz i Bertolt Kittel z "Rzeczpospolitej".
"Gazeta Wyborcza" ujawnia informacje z zakończonego śledztwa, które miało zbadać, czy "kontrola operacyjna" dziennikarzy nie była bezprawna. Prokuratura w Zielonej Górze umorzyła je w maju tego roku "z powodu niewykrycia przestępstwa". Jednak materiały - jak pisze dziennik - pokazują bulwersujące praktyki służb specjalnych.
Były szef ABW Bogdan Święczkowski podkreślił w TVP Info, że informacje "Gazety Wyborczej" o podsłuchiwaniu i inwigilowaniu dziennikarzy za rządów PiS, są całkowicie nieprawdziwe.
Informacyjna Agencja Radiowa (