Spośród 2,5 tysiąca kandydatów, którzy wystartowali w wyborach, co dziesiąty był podejrzewany o udział w fałszerstwach. Chodziło głównie o przekupywanie wyborców oraz o rozdawanie dodatkowych, fałszywych kart do głosowania z zaznaczonym wcześniej swoim nazwiskiem. W przypadku każdego z podejrzewanych kandydatów komisja prowadzi osobne dochodzenie. Jej przedstawiciele poinformowali, że zdyskwalifikowano właśnie 19 kandydatów, którzy według pierwszych wyników mieli dostać się do parlamentu.
Wrześniowe wybory miały być sprawdzianem dla afgańskich władz, ale z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej widać skalę fałszerstw i chaotyczną organizację głosowania. Do tej pory unieważniono aż 1,3 miliona głosów czyli jedną czwartą głosów oddanych 18 września. Opozycja domaga się powtórzenia wyborów. W ciągu ostatnich tygodni przez Kabul przetoczyło się kilka potężnych demonstracji w tej sprawie. Opozycjoniści twierdzą, że skala fałszerstw jest o wiele większa niż podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w Afganistanie.