Amerykański wysłannik spotkał się wówczas w ambasadzie Stanów Zjednoczonych również z głównym rywalem afgańskiego prezydenta Abdullahem Abdullahem. Trzygodzinne spotkanie z Abdullahem przebiegło spokojnie, natomiast Karzai w czasie rozmowy z Amerykaninem miał stracić panowanie nad sobą. Wysłannik Waszyngtonu miał bowiem zasugerować, że wybory w Afganistanie mogły zostać sfałszowane i wezwał prezydenta Afganistanu do zaakceptowania wyników, nawet gdyby okazało się, że nie wygrał on w pierwszej rundzie.
W odpowiedzi Karzai oskarżył Amerykanów o próbę doprowadzenia do drugiej tury wyborów. Rozmowa przerodziła się w kłótnie.
Źródła dyplomatyczne twierdzą, że obaj panowie natychmiast dokończyli swoje desery i rozeszli się. Rzeczniczka ambasady amerykańskiej w Afganistanie zaprzecza, żeby pomiędzy oboma politykami doszło do sprzeczki.