Według informacji z Kabulu, rebelianci mogą chcieć przejąć władzę w radach niektórych południowych prowincji, gdzie sprawują już faktyczną kontrolę militarną.
Dziennikarz najpoczytniejszej afgańskiej gazety "Aszte Sop" Sandżar Soheil mówi Polskiemu Radiu, że talibowie zdają sobie sprawę, że nie są w stanie wygrać wojny z wojskami NATO. Wiedzą też, że rozczarowani zachodem Afgańczycy mogą na nich zagłosować. "Według raportów, talibowie mają około miliona potencjalnych głosów. Są też inne elementy, które pokazują, że talibowie nie będą chcieli zdestabilizować sytuacji podczas wyborów. Proszę popatrzeć na proces rejestracji wyborców. Wszystko przebiegło gładko, oni nie robili żadnych problemów" - mówi dziennikarz.
Według ekspertów, rebelianci mogą także chcieć wystartować w zaplanowanych na przyszły rok wyborach do parlamentu.