Siatkę szpiegów miła tworzyć jeden z kadrowych pracowników ambasady USA w Mińsku, który zwerbował do pomocy 10 Białorusinów. Rzekomi szpiedzy według informacji rzecznika KGB, Walerego Nadtaczajewa - fotografowali lotniska, punkty graniczne i twarze funkcjonariuszy milicji.
Pierwsze wzmianki o amerykańskich szpiegach pojawiły się w państwowych mediach w kilka dni po wprowadzeniu przez USA sankcji ekonomicznych wobec białoruskiego koncernu Biełnefichim. W lutym personel ambasady liczył 35 osób obecnie, na żądanie białoruskiego MSZ, zredukowano liczbę dyplomatów do 4 osób.
Biały Dom zapowiada zaostrzenie sankcji ekonomicznych wobec Białorusi. Warunkiem powrotu do dialogu jest uwolnienie wszystkich więźniów politycznych i zaprzestanie łamania praw człowieka przez władze w Mińsku.