Od wczoraj na plażach południowej Anglii trwa akcja ratowania wyrzuconych przez morze ptaków, unurzanych w kleistej, tłustej mazi. Brytyjskie władze poszukują źródła zanieczyszczenia - przypuszczalnie ze statku na Kanale La Manche.
Jak ustalono, chodzi o wyciek bezbarwnej i bezwonnej mieszaniny rafinowanych olei mineralnych. Wskazuje to na nielegalne płukanie zbiorników tankowca, którego kapitan chciał zaoszczędzić na płukaniu w porcie, z zachowaniem warunków ochrony środowiska. Samolot rozpoznawczy brytyjskiej straży przybrzeżnej próbuje zlokalizować miejsce wycieku na wielkim akwenie od Dover w Kencie po zachodni cypel Kornwalii.
Tymczasem ochotnicy z Królewskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami czyszczą ptaki, które przeżyły, ale nie mogą latać ani nurkować z posklejanymi lotkami skrzydeł. W jednym tylko ośrodku Chesil Beach w hrabstwie Dorset na 3-kilometrowym odcinku skalistego wybrzeża przemoczeni do suchej nitki ochotnicy uratowali wczoraj sto ptaków i znaleźli kilkanaście martwych. Dziś wyłowili z przyboju dalszych 160, ale liczba martwych wzrosła do 200. Ornitolodzy obawiają się, że znacznie więcej ptaków zginęło na otwartych wodach.
IAR