Sąd uznał, że Antoni Macierewicz nie złamał prawa działając jako urzędnik państwowy. Mówił o reporcie z weryfikacji WSI, który jest dokumentem urzędowym opublikowanym przez prezydenta.
W wywiadzie Macierewicz powiedział, że koncern ITI powstał dzięki wojskowym służbom specjalnym, a po dowody odesłał do zeznań byłego szefa FOZZ Grzegorza Żemka, skazanego za przywłaszczenie pieniędzy z kasy Funduszu, współpracownika wojskowych służb specjalnych. To Żemek miał znaleźć na polecenie "góry" ludzi, z którymi można by stworzyć koncern medialny. Znał Jana Wejcherta, więc zwrócił się do niego.
Za te słowa Macierewicz został pozwany jako osoba prywatna przez Wejcherta i przes spółkę ITI. Domagali się po 100 tysięcy złotych odszkodowania na cel charytatywny i przeprosin w prasie.
Wyrok nie jest prawomocny, możliwa jest apelacja. Pełnomocnik ITI i Jana Wejcherta za powiedział, że podejmie decyzję w tej sprawie po analizie pisemnego uzasadnienia orzeczenia sądowego.