Wśród uczestniczek była Anna Czerwińska - himalaistka, zdobywczyni Korony Ziemi. Podkreśla, że mogła jedynie służyć radą lub zabrać na wyprawę odpowiednie leki, ale wszystkie kobiety same zdobyły szczyt i poradziły sobie z wieloma trudnościami: z aklimatyzacją, biegunką, niewygodnymi i ciasnymi namiotami, a także brakiem toalet.
Polki atakowały szczyt czwartego dnia. Musiały podchodzić w rakach, ponieważ na wierzchołku góry jest śnieg. Były chwile kryzysowe - podkreśla Elżbieta Kosim. Wejścia były ciężką pracą, trwającą 8 godzin dziennie.
Kobieca wyprawa miała jeszcze jedną cechę - to nie była milcząca grupa. Jak mówi Kaja Błachowicz, rozmowy i żarty słychać było na kilometr. Były tańce, żarty i śpiewanie piosenek, a to wszystko cementowało grupę.
Uczestniczki wyprawy przygotowywały się do wejścia na górę ponad rok.
Góra Ararat ma 5137 metrów wysokości, leży w Turcji. Według biblijnych przekazów, po potopie na jej szczycie znalazła się Arka Noego.
Kobiecą wyprawę zorganizowało Stowarzyszenie Kilimandżaro wraz z Fundacją centrum Pomocy Kobiet.
IAR