Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Jerzy Niewodniczański potwierdził w magazynie "Polska i Świat" w Polskim Radiu, że awaria nie spowodowała zagrożenia dla ludzi. W systemie chłodzenia reaktora doszło do wycieku wody, ale nie wydostała się ona poza pomieszczenie reaktora. Nie ma też radioaktywnego skażenia powietrza. Elektrownia Krsko została zamknięta.
W związku z awarią Komisja Europejska ogłosiła alarm jądrowy na terenie Unii Europejskiej. Profesor Niewodniczański wyjaśnił, że jest to rutynowa procedura. W Unii istnieje zasada, że jeśli w którejś z elektrowni atomowych dojdzie do awarii, to wszystkie państwa członkowskie są o tym powiadamiane.