Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. Klich nie chce komentować sprawy wadliwych Rosomaków w Czadzie

0
Podziel się:

Minister obrony narodowej nie chce komentować sprawy wadliwych Rosomaków, które trafiły na misję w Czadzie. Z doniesień mediów wynika, że kołowe transportery, które trafiły do Afryki, miały wadliwe osadzenie wież obrotowych. Przy nieodpowiednim nachyleniu mogły narazić jadących nimi żołnierzy na obrażenia. 

Sześć wadliwych Rosomaków do Czadu kazał wysłać generał Waldemar Skrzypczak, o którym było ostatnio głośno z powodu jego komentarzy w sprawie tak zwanego betonu urzędniczego w armii.

Minister Bogdan Klich pytany o komentarz do sprawy, którą bada prokuratura mówi jedynie, że ją zna. Jak wyjaśnił, nie chce odnosić się do jakiejkolwiek sprawy, prowadzonej przez niezależny organ wymiaru sprawiedliwości.

Pułkownik Ireneusz Szeląg z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie o całej sprawie też niewiele mówi. Nie chce potwierdzić doniesień mediów, że śledczy prowadzą sprawę przeciwko generałowi Skrzypczakowi i że wkrótce usłyszy on zarzuty w tej sprawie. Jak wyjaśnił, do tej pory nie wydano jeszcze żadnego postanowienia o przedstawieniu zarzutów wobec którejkolwiek z osób, których postępowanie jest badane. Pułkownik Szeląg dodał, że w tej sprawie cały czas są prowadzone czynności, planowane są też dalsze przesłuchania.

Generał Waldemar Skrzypczak ucina całą sprawę twierdząc, że śledztwo zbiega się z jego rezygnacją z Dowódcy Wojsk Lądowych i ostrymi wypowiedziami pod adresem wojskowych urzędników. Zapewnia, że decyzja o wysłaniu Rosomaków do Czadu była ustalona ze Sztabem Generalnym, a o wadach wieży obrotowej dowiedział się w dzień ładowania wozów na statek. Miał wybór - zapłacić duże pieniądze za wyczarterowany statek do Afryki, albo wysłać żołnierzom wozy. Jak mówi, wszyscy byli przerażeni, tym, co się stało, nikt nie zaangażował się, by w terminie przeprowadzić badania. "Oczekuję podziękowania za to, że uratowałem honor Polski, szefa MON, że ministerstwo wysłało Rosomaki na czas"- mówił Skrzypczak. Jak dodał, dzięki tej decyzji uratował kilka milionów złotych z budżetu państwa.

W komunikacie na stronach internetowych wojskowej prokuratury można przeczytać między innymi, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest z doniesienia Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a straty wynikające z błędów producenta Rosomaków sięgają prawie miliona złotych.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)