Wczoraj przedstawiciele grupy G8 stwierdzili, że państwa bogate powinny ograniczyć emisje gazów cieplarnianych o 80 procent do połowy wieku, a kraje rozwijające się o 50 procent. To miałoby zatrzymać wzrost temperatur na poziomie dwóch stopni Celsjusza powyżej średniej z okresu sprzed uprzemysłowienia. Taki poziom uznawany jest bezpieczny. Ale zdaniem Ban Ki Muna rok 2050 jest bardzo odległy, a delegacje G8 przywiązują zbyt małą wagę do krótkoterminowych zobowiązań.
Dziś delegaci G8 dyskutują o zmianach klimatycznych z przedstawicielami innych dużych emitentów CO2 - między innymi Brazylii, Chin i Indii. Według ekspertów kraje rozwijające się nie będą chciały przyjąć zbyt drastycznych ograniczeń emisji, toteż negocjacje przed grudniowym szczytem klimatycznym ONZ w Kopenhadze będą bardzo trudne.