Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bankructwa biur podróży

0
Podziel się:

Od początku wakacji zbankrutowało w Polsce siedem biur podróży. Problemy ma kolejne - Mati World z Chorzowa.

Są one związane z bankructwem bielskiego biura podróży Aquamaris. Mati World co prawda nie ogłosiło upadłości, ale osoby korzystające z jego oferty mogą mieć ewentualne problemy z powrotem z Egiptu do kraju. Witold Trólka z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach poinformował, powołując się na służby dyplomatyczne, że około 80 turystów może być w trybie pilnym wykwaterowanych z hotelu. "Dostaliśmy informację, że te problemy zostały uregulowane, natomiast zasygnalizowano nam, że mogą być kolejne problemy związane z rezerwacją miejsc w samolotach, jeśli chodzi o powrót" - powiedział Trólka. Marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz zapewnił, że urząd marszałkowski "trzyma rękę na pulsie" i nie pozostawi turystów "samych sobie".
To nie pierwsze kłopoty tego biura. W lipcu kilkudziesięciu jego klientów miało problem z powrotem z wakacji z Hurghady. Według touroperatora, winny był miejscowy przewoźnik, który za późno przywiózł turystów na lotnisko.
Marszałek województwa zapowiedział też, że wkrótce do Polski zostaną sprowadzeni klienci biura Aquamaris, których poza granicami kraju przebywa ponad 600. Jak dodał, żadna z tych osób nie została wykwaterowana z hotelu ani
nie koczuje na lotnisku. Według informacji, jakie przekazało biuro, za granicą przebywa obecnie ponad 600 osób. Najwięcej, bo blisko 350 w Grecji, blisko 170 w Bułgarii oraz 97 w Egipcie. Pod numerem telefonu 32 77 40 973 udzielane są między innymi informacje na temat organizowanych przez urząd marszałkowski powrotów do Polski turystów, przebywających za granicą. Biuro Aquamaris ogłosiło upadłość. Kwota gwarancyjna biura wynosi około 126 tys. euro.
Klienci bankrutujących biur podróży chcą odszkodowań. Klienci Blue Rays, które ogłosiło kilka dni temu upadłość, zapowiadają nawet złożenie pozwu zbiorowego. Prawnicy przekonują jednak, że jest to długotrwała procedura, w wielu wypadkach niegwarantująca sukcesu. Nie można też złożyć pozwu zbiorowego przeciwko firmie, która ogłosiła upadłość. Jej klienci muszą liczyć na pieniądze od syndyka, ale w kolejce stoją też kontrahenci upadłej firmy.

Przyczyną nadużyć na rynku turystycznym jest złe prawo - uważa redaktor naczelny magazynu branży turystycznej TTG, Marek Traczyk. Powiedział on w Programie Trzecim Polskiego Radia, że biura podróży mogą ukrywać swoją sytuację finansową, bo zezwalają na to "dziurawe" przepisy. W ustawach nie ma na przykład obowiązku przekazywania list klientów przez upadające biura podróży. Zdarza się też, że klienci upadłych biur odzyskują pieniądze z ich gwarancji, a potem domagają się po raz drugi zwrotu pieniędzy od urzędów marszałkowskich. Zdaniem Traczyka, ustawodawca powinien mieć możliwość kontroli działalności biur.
Przedstawiciele branży turystycznej chcą się zwrócić do premiera Donalda Tuska, żeby zajął się zmianami w ustawie o usługach turystycznych. Marek Traczyk powiedział, że branża jest oburzona wypowiedziami premiera, iż nie interesują go biura podróży, ale turyści. Podkreślił, że premier nie może przerzucać na same biura podróży odpowiedzialności za złą ustawę.

Profesor Ewa Dziedzic, kierownik katedry turystyki w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, uważa, że sytuacja biur podróży jest obecnie bardzo skomplikowana. Jej zdaniem, problemy rynku usług turystycznych ciągną się od początku kryzysu ekonomicznego w 2008 roku. Do problemów w turystyce przyczynił się też wybuch islandzkiego wulkanu, który przed dwoma laty sparaliżował komunikację lotniczą, i "arabska wiosna" w zeszłym roku. Spowodowało to odwołanie wielu wyjazdów, za które biura musiały zwrócić pieniądze. Teraz bardzo złe skutki miało bankructwo linii lotniczych OLT, które prawdopodobnie wzięło od biur pieniądze za niewykonane przeloty.
Profesor dodaje jednak, że upadki polskich biur podróży to jeszcze nie krach. Jej zdaniem, tylko bankructwo Sky Clubu można uznać za duże. Profesor Dziecic dodała, że "kryzys wulkaniczny" sprzed dwóch lat spowodował upadłość wielu biur podróży na przykład w Wielkiej Brytanii.
Tylko w lipcu niewypłacalność ogłosiły takie biura podróż jak: Alba Tour, Africano Travel, Sky Club, Blue Rays i Atena. Większość turystów tych biur musiała przerwać urlopy i wracać do kraju. Koszty operacji były pokrywane z gwarancji ubezpieczeniowych biur.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)