Z informacji BBN wynika, że funkcjonariusze ABW, pomimo świadomości o zagrożeniu dla życia i zdrowia, od maja nie kontynuowała wyjaśniania tej sprawy. Według doniesień mediów, przed wrześniowym wybuchem metanu w kopalni Wujek-Śląsk, w kwietniu ABW przekazała do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach oraz tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji, informację o zagrożeniu wybuchem metanu w kopalni.
Tymczasem w piśmie z 23 września szef ABW napisał, że wiedza na temat przestrzegania przepisów BHP w zakresie dokonywania pomiarów stężenia metanu w KWK "Wujek - Śląsk", została oceniona jako niezgodna z kompetencjami Agencji. Z tego względu sprawa została przesłana przez ABW do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz Wyższego Urzędu Górniczego.
Według BBN-u, to ABW miała tytuł prawny oraz możliwości, aby samodzielnie zająć się sprawą nieprawidłowości w kopalni. W ocenie Biura, prowadzenie przez Wyższy Urząd Górniczy zapowiedzianych kontroli oraz oficjalnych rozmów z pracownikami kopalni, nie mogło spowodować ujawnienia nieprawidłowości.