Była wiceminister sprawiedliwości powiedziała na konferencji prasowej, że jest to jeden z warunków, jakie PiS stawia premierowi. Podkreśliła, że ich przyjęcie lub odrzucenie jest dla premiera Donalda Tuska testem, czy ten rzeczywiście chce wyjaśnić aferę hazardową. "PiS nie che wojny, chce prawdy" - zaznaczyła Beata Kempa.
Posłanka dodała, że zakres prac komisji powinien być ograniczony jedynie do okresu rządów Tuska. Jej zdaniem badanie całości prac nad ustawą o grach losowych i zakładach wzajemnych, które prowadziły też poprzednie rządy, mogłoby "rozmyć sprawę".
Beata Kempa powtórzyła, że PiS chce, by komisji przewodniczył polityk z opozycji, a najlepiej właśnie z partii Jarosława Kaczyńskiego. Jej zdaniem wykluczony jest szef komisji z Platformy Obywatelskiej, bo "nie można być sędzią we własnej sprawie". Z kolei Lewica ma już jednego przewodniczącego - Ryszard Kalisz jest szefem komisji do spraw wyjaśnienia śmierci byłej posłanki Barbary Blidy - zauważyła Beata Kempa.
Nie ma jeszcze decyzji, kto będzie reprezentował klub PiS w nowej komisji śledczej.