Belgia ma nowego króla - Filipa. Albert II abdykował i przekazał władzę najstarszemu synowi. Decyzję tłumaczył zmęczeniem i złym stanem zdrowia.
53-letni Filip złożył przysięgę w parlamencie w trzech językach - po niderlandzku, francusku i niemiecku. Przysięgał na wierność konstytucji, obiecał bronić niepodległości Belgii i jedności terytorialnej. To oświadczenie ma wielką wagę w kraju podzielonym językowo na zwaśnione ze sobą regiony - Flandrię i Walonię.
Belgowie, którzy tłumnie zgromadzili się przed parlamentem, krzyczeli "Niech żyje król".
Filip był przygotowany do tej roli od lat. Jednak nie wszyscy przyjęli go entuzjastycznie i nie wszyscy dają mu kredyt zaufania. "Szkoda, naprawdę szkoda, że Albert II musiał ustąpić. Filip nie dorasta mu do pięt. Jest nudny, nie ma charyzmy" - skomentowała w rozmowie z Polskim Radiem młoda mieszkanka Brukseli.
Uwielbiana przez Belgów jest natomiast żona Filipa - królowa Matylda. Ma polskie korzenie, choć nie mówi po polsku. To córka hrabiny Anny Komorowskiej i hrabiego d'Udekem d'Acoz. Ładna, zawsze uśmiechnięta, spontaniczna, ceniona za gust, styl i elegancję. W Belgii podkreśla się, że to pierwsza królowa, urodzona na tej ziemi.
IAR
