Skromny postęp podczas frustrujących negocjacji - tak o szczycie klimatycznym w Warszawie pisze belgijska prasa. Komentatorzy podkreślają, że konferencja pokazała, jak trudne będą dalsze rozmowy o globalnym porozumieniu w sprawie klimatu, które ma zostać przyjęte za 2 lata.
"W Warszawie pociąg się nie wykoleił, ale jedzie bardzo wolno" - tak negocjacje klimatyczne podsumował "Le Soir". Kompromis osiągnięty w ostatniej chwili nazywa "minimalistycznym", a przyszłość związaną z klimatem "niepewną".
"La Libre Belgique" pisze z kolei, że dokument jest "małym, dyplomatycznym zwycięstwem", które nie powinno przysłaniać tego, że brakuje w nim konkretnych zobowiązań, a główni emitenci postawili sobie mało ambitne cele. Jedna z przedstawicielek belgijskiej organizacji pozarządowej bez ogródek nazywa dokument "klapą".
Podczas szczytu klimatycznego przyjęto harmonogram prac nad globalnym porozumieniem, które ma być podpisane w 2015 roku w Paryżu. Dopiero wtedy mają paść konkretne deklaracje dotyczące zobowiązań do redukcji emisji CO2.
IAR
