Berlusconi, który przebywa w Moskwie, przekonywał o atutach Obamy prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Powiedział, że na pewno porozumie się z przyszłym lokatorem Białego Domu, ponieważ jest on "przystojny, młody i opalony".
Podkreśla się, że Miedwiediew nie zareagował na słowa Berlusconiego. On sam zaś wcale się z nich nie wycofał, a na krytykę opozycji, że znów się zagalopował, odpowiedział, iż nic na to nie poradzi, że włoska lewica to imbecyle. "To ich wina, że nie mają poczucia humoru" powiedział premier Włoch.
Przywódca opozycji Walter Veltroni oświadczył, że słowa szefa rządu szkodzą wizerunkowi i prestiżowi Włoch na arenie międzynarodowej. Mogą też spowodować pogorszenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Berlusconi powinien więc natychmiast przeprosić Baracka Obamę - powiedział Veltroni. W odpowiedzi usłyszał, że nie zna się na żartach.