Premiera wypisano wcześniej niż planowano: miał opuścić szpital wczesnym popołudniem. O tym, by już nie zwlekać z jego powrotem do domu, zadecydowała spokojna noc, a przede wszystkim ustąpienie bólu głowy, który nie opuszczał go od niedzieli.
W swej rezydencji pod Mediolanem Berlusconi przebywać będzie przez najbliższe dwa tygodnie. Odwołane zostały planowane na ten czas wszystkie spotkania, w tym wizyta w L'Aquili w pierwszy dzień świąt i tradycyjna konferencja prasowa na koniec roku. Wczoraj premier Włoch miał wyjechać na szczyt klimatyczny w Kopenhadze, a stamtąd na Daleki Wschód: do Singapuru i Malezji.