Artur Romańczuk za udział w opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich został skazany na 12 dni aresztu. Jednak w areszcie odsiedział 3 dni . Na wolność wyszedł po tym, gdy Jarosław Romańczuk zdystansował się od demonstracji opozycji i spotkał się z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Wtedy pojawiły się informacje, że Artur Romańczuk wyszedł na wolność, gdyż studiuje na zagranicznym uniwerystecie w Lublinie. Według innej wersji, wolność odzyskał ze względu na stan zdrowia. Artur Romańczuk w rozmowie z Polskiem Radiem powiedział, że jest zdziwiony takim obrotem sprawy . "To jest jakiś paradoks. Dzwoniłem do adwokata, który powiedział, że po raz pierwszy w 40-letniej praktyce ma taki przypadek, by człowieka najpierw wypuszczano na wolność, a potem z powrotem wsadzano do aresztu" - mówi. Artur Romańczuk jest teraz chory na grypę . Do aresztu ma wrócić, gdy tylko wyzdrowieje.