Największy państwowy dziennik "Sowietskaja Biełorussija" pisze, ze kraj przeżył wielką tragedię. Informuje, że jest już portret pamięciowy domniemanego terrorysty. Niewykluczone, że miał on wspólników.
Gazeta "Komsomolskaja Prawda w Białorusi" podkreśla, że do wybuchu doszło na najruchliwszej stacji metra, w dodatku w godzinach szczytu. "Zapewne o to chodziło tym, którzy zorganizowali wybuch" - czytamy.
Portal internetowy "Salidarnaść" pisze, że wybuch w metrze był zaskoczeniem. "Białoruś nie prowadzi wojny na Kaukazie. Na Białorusi nie ma konfliku religijnego czy ostrych napięć na tle narodowościowym. Nie ma też radykalnej opozycji, gotowej na takie działania"-czytamy.
Z kolei inna gazeta internetowa "Nawiny" zwraca uwagę, że białoruskie służby dotychczas nie znalazły winnych wybuchów bombowych, do jakich doszło w Witebsku w 2005 roku i w Mińsku w 2008 roku. "Organy porządkowe pałują inaczej myślących na demonstracjach opozycji, ale jak widać okazują się bezsilne w tym, do czego zostały powołane - w zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom" - piszą "Nawiny".
Informacyjna Agencja Radiowa/