Rok temu na spotkaniu z polskimi dziennikarzami był pytany o tak zwaną
białoruską listę katyńską. Dał wówczas do zrozumienia, że wyda polecenie poszukiwania tej listy. Jednak podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Mińsku Łukaszenka nie dał jednoznacznej odpowiedzi na ponowione przez korespondenta Polskiego Radia pytanie, czy ta lista istnieje. "Przeszukaliśmy wszystkie archiwa i nie tylko KGB" - powiedział prezydent Białorusi. "Ani jednego obywatela Polski nie rozstrzelano ani nie zamordowano na ziemi białoruskiej w tamtym okresie." Łukaszenka powiedział, że na Białorusi jedynie czasowo przetrzymywano więźniów NKWD, którzy byli następnie przewożeni do innych części Związku Radzieckiego.
Białoruska lista katyńska dotyczy losu około 3800 obywateli Polski, rozstrzelanych przez NKWD w 1940 roku. Według niektórych historyków, osoby figurujące na tej liście zostały prawdopodobnie rozstrzelane w Kuropatach pod Mińskiem.
IAR