Dziennik "Komsomolskaja Prawda w Białorusi" informuje, że człowiek, który zdetonował bombę na stacji metra, pracował jako tokarz lub ślusarz w jednej z fabryk Witebska na północnym wschodzie Białorusi. W ostatnim czasie wraz z koleżanką i przyjacielem mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Mińsku.
Gazeta pisze, że białoruska prokuratura jest przekonana, iż ten sam człowiek przeprowadził zamach bombowy w Mińsku w 2008 roku w trakcie obchodów święta państwowego. Po zamachu sprzed trzech lat na Białorusi rozpoczęło się masowe pobieranie odcisków palców od osób objętych obowiązkiem wojskowym. Od domniemanego sprawcy wybuchu niedawno pobrano odciski palców . Bojąc się, że zostanie wykryty przez milicję i "nie mając już nic do stracenia" postanowił zdetonować bombę w metrze - snuje przypuszczenia "Komsomolskaja Prawda w Białorusi".
IAR