O problemach piszą na swoich stronach między innymi Lekarze bez Granic. Organizacja podała, że nie może dotrzeć z pomocą do poszkodowanych w niedawnych zamieszkach w Arakanie. Nie może również kontynuować swojej dotychczasowej działalności, która dużej części mieszkańców zapewniała dostęp do pomocy medycznej. Rząd Birmy wielokrotnie zapewniał, że dołoży wszelkich starań, by ustabilizować sytuację w Arakanie. Zapowiedzi ciągle czekają na realizację.
Od wielu miesięcy relacje pomiędzy buddystami, a muzułmanami w Arkanie są bardzo napięte. W zamieszkach, które wybuchły w październiku zginęło co najmniej 89 osób. Spalono około 5 tysięcy domów, a 32 tysiące osób musiało uciekać z terenów objętych walkami. Wcześniej do podobnych aktów przemocy doszło w czerwcu.
IAR