Opozycjonistka odniosła się także krytycznie do faktu, iż wśród ludzi, którym skrócono o rok wyroki i wypuszczono z więzień, jest bardzo niewielu więźniów politycznych. Według opozycji skróceniem wyroków objęto bowiem nie więcej niż 55 skazanych za przekonania. Jednocześnie Aung San Suu Kyi wyraziła nadzieję, że ONZ stworzy stanowisko stałego reprezentanta tej organizacji do rozmów z birmańskimi władzami, gdyż dotychczasowe misje specjalnych wysłanników nie przynoszą zadawalających rezultatów.
Mungpi Suantak, emigracyjny dziennikarz birmański potwierdza to przekonanie: "Jest bardzo ważne, by ONZ kontynuowała zaangażowanie w sprawy Birmy." Reżim, który sprawuje w Birmie władzę od kilkudziesięciu lat uważany jest za jeden z najokrutniejszych na świecie. W opinii obrońców praw człowieka zeszłoroczne wybory, w wyniku których powstał rząd cywilny, nie doprowadziły do znaczącej zmiany sytuacji w kraju, a wojsko ma nadal decydujący wpływ na birmańską politykę.