Przedstawiciele birmańskiej opozycji uważają, że władze zwolnią głównie kryminalistów i powołują się na doświadczenia z roku 2008. Junta zwolniła wówczas przed referendum konstytucyjnym wielu więźniów, ale w większości były to osoby skazane za przestępstwa pospolite, a nie więźniowie polityczni. Birmańska opozycja uważa, iż zapowiadane wybory będą farsą, a fakt, iż władze nie zamierzają zwolnić z aresztu domowego laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi (czyt. Ong San Su Czi), przywódczyni Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji, by umożliwić jej kandydowanie, odbiera im wszelką wiarygodność. Dlatego opozycja wzywa do bojkotu głosowania.
Według przedstawicieli opozycji wybory są tak organizowane, by utrwalić na kolejne lata totalitarne rządy wojskowych. Birmański reżim, podejrzewany o próby uzyskania dostępu do broni jądrowej, uważany jest za jeden z najokrutniejszych na świecie.