Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bliski Wschód - zamieszki - sytuacja

0
Podziel się:

Bliski Wschód - zamieszki - sytuacja

W kolejnych państwach na Bliskim Wschodzie dochodzi do antyrządowych zamieszek. Demonstracje zostały zainspirowane wydarzeniami w Egipcie i w Tunezji.
W Bahrajnie tysiące szyitów starły się z policją na przedmieściach i w centrum stolicy kraju. Jedna osoba zginęła, a co najmniej 25 zostało rannych. Do starć doszło w czasie pogrzebu 22-latka, zabitego podczas wczorajszych protestów. Policja użyła gazów łzawiących. W wystąpieniu telewizyjnym król Hamad al-Khalifa zaapelował o spokój i zapowiedział reformy. Obiecał też śledztwo w sprawie obu zabitych. Większość w Bahrajnie stanowią szyici, ale rodzina królewska oraz większość przedstawicieli władz wywodzi się z sunnitów.
W stolicy Jemenu, Sanie, protestowało około 3 tysięcy osób. Piąty dzień z rzędu miejscowa opozycja domagała się ustąpienia prezydenta Ali Saleha. Demonstrujący starli się z uzbrojonymi w pałki i kamienie zwolennikami prezydenta. Co najmniej 3 osoby zostały ranne. Do podobnych starć doszło wczoraj.
Władze Tunezji zniosły obowiązującą od miesiąca godzinę policyjną. Wprowadzono ją po tym, jak w stolicy kraju Tunisie wybuchły antyrządowe zamieszki, które w konsekwencji doprowadziły do obalenia prezydenta Ben Alego i jego ucieczki do Arabii Saudyjskiej.
Obecne władze kraju zdecydowały równocześnie, że obowiązujący w Tunezji stan wyjątkowy zostanie utrzymany. Ma to pomóc w utrzymaniu porządku po tym jak obalono prezydenta i zapowiedziano rozwiązanie dotychczasowej partii rządzącej.
W samym Egipcie życie powoli wraca do normalności. Przedstawiciele Najwyższej Rady Wojskowej, która sprawuje władzę w kraju od czasu obalenia prezydenta Hosni Mubaraka, zapowiedziała, że w ciągu 10 dni mają być znane propozycje zmian w egipskiej konstytucji. Wojskowi powołali komitet, który ma opracować zmiany w konstytucji. Na jego czele stanął emerytowany sędzia Tarik al-Biszri. Wcześniej zapowiedziano, że samo referendum w sprawie zmian w konstytucji ma dojść do skutku w ciągu dwóch miesięcy. Z kolei w ciągu pół roku Egipcjanie mają wybrać nowy parlament.
Mimo obalenia prezydenta, w Egipcie od kilku dni protestują pracownicy sektora publicznego i banków, transportowcy i policjanci. Domagają się oni przede wszystkim podwyżek płac. Dzisiaj liczba strajkujących zmniejszyła się, bo z powodu świąt religijnych wiele firm jest zamkniętych. Wciąż nieczynna jest giełda w Kairze.
Bractwo Muzułmańskie zapowiedziało z kolei, że zamierza utworzyć partię polityczną. Działalność Bractwa była w Egipcie zakazana za czasów Mubaraka, a w ostatnich dniach przedstawiciele ugrupowania dystansowali się od udziału w polityce na szeroką skalę.
Władze Egiptu poprosiły Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję oraz przedstawicieli Unii Europejskiej o zamrożenie kont bankowych, należących do Hosni Mubaraka. Zarówno Waszyngton i Paryż twierdzą jednak, że nazwiska Mubaraka nie ma na liście posiadaczy kont bankowych w ich krajach. Wcześniej zamrożenie środków zapowiedziała Szwajcaria. Unijni ministrowie spraw zagranicznych mają zająć się sprawą zamrożenia europejskich kont byłych władz w Kairze w najbliższy poniedziałek.
Egipska prasa kolejny raz pisze o stanie zdrowia obalonego prezydenta. Należąca do Saudyjczyków gazeta "Aszark al-Awsat" twierdzi, że Hosni Mubarak jest w swojej rezydencji w Sharm-el-Sheikh i odmawia leczenia, a jego stan pogarsza się. Wcześniej inne media donosiły, że Mubarak jest w śpiączce albo ma poważną depresję. "Washington Post" przypomniał wczoraj pogłoski, jakoby Mubarak był chory na raka. W mediach mnożyły się też domysły o miejscu pobytu byłego egipskiego prezydenta. Mubarak miał rzekomo być w Zjednoczonych Emiratach Arabskich lub w Niemczech.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)