Usuwanie awarii ma potrwać od 7 do 14 dni, jeśli nie będzie uszkodzeń konstrukcji. Dziś nad ranem z terenów elektrowni w Bogatyni wydobywał się czarny dym. Jak wyjaśniał dyrektor Walkowiak, był to pożar wtórny, prawdopodobnie gumy z taśmociągów. W nocy strażakom prawdopodobnie nie udało się zlokalizować potencjalnego źródła takiego pożaru.
W ciągu najbliższych dwóch dni mają być ukończone prace porządkowe na terenie elektrowni. Zaczną się one jeszcze dziś, przy udziale oczekiwanych przez zakład alpinistów. Mają oni pomóc w usunięciu porozrzucanych w promieniu kilkunastu metrów blach. Część z nich znajduje się na dużych wysokościach w obrębie zakładu, co może stwarzać zagrożenie dla pracowników.
Na razie przyczyny pożaru są nieznane. Jak mówił Roman Walkowiak, może ich być kilka lub kilkanaście. Za najbardziej prawdopodobną uznał wybuch pyłu węglowego.
Informacyjna Agencja Radiowa