Bogdan Klich odpiera zarzuty zbyt wczesnego ujawnienia stenogramów z zapisów czarnej skrzynki prezydenckiego samolotu. Szef MON powiedział, że do pełnej analizy katastrofy nie wystarczą ujawnione wczoraj materiały.
Minister podkreślił jednak, że w pełni popiera decyzję premiera o szybkim opublikowaniu rosyjskiego dokumentu. "Im szybciej to się stało tym lepiej" - powiedział Klich.
Innego zdania jest pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy. Adwokat Rafał Rogalski powiedział IAR, że o ujawnieniu stenogramów nie powinien decydować rząd. Według niego taką decyzję powinna podjąć polska prokuratura w czasie odpowiednim dla prowadzonego przez nią śledztwa. Rogalski dodał, że w pierwszej kolejności zapisy czarnych skrzynek powinny poznać rodziny ofiar.
Bogdan Klich odpowiada, że nie wolno formułować ostatecznych wniosków po zapoznaniu się jedynie z jednym z ujawnionych dokumentów. Podkreślił, że nie można na ich podstawie weryfikować hipotez, które pojawiły się po 10 kwietnia. Według niego upublicznienie stenogramów było jednak potrzebne, bo porządkuje wiedzę Polaków jak wyglądały rozmowy w kokpicie samolotu.
W mediach pojawiają się informacje, że po upublicznieniu stenogramów z czarnej skrzynki w okolicy zamieszkania rodziny pilota Arkadiusza Protasiuka pojawiły się obraźliwe napisy, odnoszące się do jego rzekomej winy w katastrofie samolotu.
