"Oznacza to, że stres ustąpił, a rany się goją" - podkreślił szef resortu obrony. Zaznaczył, że jest pod ogromnym wrażeniem determinacji żołnierzy. Według Bogdana Klicha przepełnia ich wewnętrzna siła i są żołnierzami z prawdziwego zdarzenia.
Szef MON przy tej okazji podkreślił, że dla ministerstwa misja w Afganistanie i jej doposażanie to teraz najważniejsza sprawa. Bogdan Klich podkreślił, że tegoroczny wydatek na tę misję wyniesie w sumie ponad 360 milionów złotych.
Szef MON wymienił, że do Afganistanu wysłano już sprzęt o wartości ponad 200 milionów złotych, podpisano też umowy i poczyniono zakupy o wartości 124 milionów złotych, a 41 milionów złotych wyniosą procedury związane z misją.
Sześciu żołnierzy - z siódemki przebywających w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie - jest już w bardzo dobrym stanie. Najciężej rannego - starszego szeregowego Mariusza Mańczaka - czeka seria zabiegów, a potem długa rehabilitacja. Żołnierz został ranny na początku lipca, kiedy pod Rosomakiem wybuchła mina pułapka.
Wśród rannych żołnierzy jest dwójka wojskowych, którzy dostali się w zasadzkę 9 września. Polacy zostali wezwani przez Amerykanów na pomoc w ramacjch QRF - Sił Szybkiego Reagowania. Żołnierze stoczyli ostrą walkę z rebeliantami, byli w ogniowej zasadzce. Wtedy zginął starszy szeregowy Piotr Marciniak.
W miniony piątek zginęło kolejnych dwóch naszych żołnierzy. Mina wybuchła na słynnej drodze nr 1 - Kabul-Kandahar. Żołnierze wracali z patrolu do wozu typu MRAP i wtedy doszło do eksplozji.