Szpital w Bagandou został wybudowany przez diecezję tarnowską i jest finansowany z ofiar zbieranych przez kolędników misyjnych. Placówka była zamknięta przez półtora roku, ponieważ nie można było znaleźć lekarzy, którzy chcieliby pracować w Afryce. Dyrektor szpitala Elżbieta Wryk podkreśla, że potrzeby lecznicy są ogromne.
W szpitalu wykonywane są proste operacje, cesarskie cięcia i podstawowe zabiegi. Najczęstszymi chorobami są malaria, wszelkiego rodzaju owrzodzenia i liczne pasożyty. Dużym problemem wciąż jest wiara ludzi, że pomóc mogą im szamani i uzdrawiacze - wyjaśniła misjonarska Elżbieta Wryk.
Leczeni uiszczają symboliczną opłatę, która odpowiada wartości trzech bananów. Jeśli nawet na to ich nie stać, mogą bezpłatnie liczyć na opiekę. Wszystkie państwowe ośrodki zdrowia w Republice Środkowowoafrykańskiej są płatne.