I on sam w swoim inauguracyjnym przemówieniu, i premier Gordon Brown, i przywódcy partii opozycyjnych, podkreślali, że jego rola będzie polegać na dopilnowaniu, aby Izba Gmin poddała się daleko idącym reformom i na przyszłość ustrzegła się takich skandali jak obecny. John Bercow powiedział też, że zasiadając w fotelu marszałkowskim staje się rzecznikiem wszystkich posłów i wyrzeka się wszelkich poglądów politycznych. Wzbudził tym sporą wesołość, a to dlatego, że zmieniał już swe poglądy wielokrotnie - przeszedł długą polityczną ewolucję, od skrajnej prawicy po lewicę, przynajmniej jak na gust konserwatystów. Chodziły nawet słuchy, że chce się przenieść do Partii Pracy, a w 2007 roku zgodził się zostać doradcą labourzystowskiego rządu.