Wembley-mecz-prasa
Brytyjskie gazety świętują zwycięstwo piłkarzy Anglii nad Polska we wczorajszym meczu na Wembley. Zauważają przy tym intensywną atmosferę, jaką wprowadziło na dość senny zazwyczaj stadion narodowy 18 tysięcy Polaków - wygwizdujących "God Save The Queen", buczących przy każdym ataku Anglii i szalejących na trybunach w świetle rac.
Prasa realistycznie ocenia występ Anglików: "Przepuścili nas przez wyżymaczkę, napociliśmy się, Ale czy lepiej, żeby nam to przyszło łatwo? - pyta swoich czytelników "The Daily Mirror".
"Nie było to piękne. Nie w drugiej połowie. Anglia grała polskim zespołem, który sprawiał wrażenie, jakby grał o miejsce w Brazylii, albo o wysoką nagrodę" - pisze "The Independent".
"Guardian" przypomina moment, który pokazały telewizyjne kamery - trener Roy Hodgson szarpiący nerwowo kołnierzyk koszuli, aby poluzować krawat. "Tysiąc razy byłem w agonii" - mówi cytowany przez wszystkie gazety selekcjoner Anglii.
"Gol Rooney'a przyszedł w samą porę, kiedy było już wiadomo, jak łatwo Ukraina radzi sobie z San Marino" - stwierdza "Guardian", dodając, że w pierwszej połowie Kibice Anglii mogli się najeść strachu, zwłaszcza, gdy Lewandowski pokazał niezwykłe widowisko, przebiegając z piłką przez całe boisko, od bramki do bramki i kończąc strzałem.
Oba gole dla Anglii zdobyli gracze starej gwardii - Rooney i Gerrard, ale - pisze sprawozdawca "Daily Telegrapha" - "wydaje się, że to obecna mieszanka młodości i doświadczenia przekonała Roya Hodgsona, że jego zespół będzie jeszcze lepszy latem przyszłego roku" w Brazylii. "Jak się chce wygrać na loterii, trzeba najpierw wykupić kupon" - powiedział po meczu Hodgson. "Telegraph" cytuje jak zawsze zmartwionego kapitana reprezentacji, Stevena Gerrarda, który był po końcowym gwizdku bardziej ostrożny: "Musimy lepiej utrzymywać piłkę na połowie przeciwnika" - powiedział, ale pozwolił sobie też na odrobinę optymizmu: "Dowiedliśmy, że jesteśmy się w stanie poprawić."
Informacyjna Agencja Radiowa
