Minister potwierdził, że w ataku zginęło osiem osób. Poinformował, że jest to sześciu Izraelczyków, jeden Bułgar i zamachowiec-samobójca, którego tożsamości jeszcze nie zidentyfikowano.
Wcześniej bułgarski rząd potępił atak na lotnisku w Burgas. Premier Bojko Borisov oświadczył, że "to tragiczne zdarzenie zszokowało wszystkich". W wybuchu autobusu, który wiózł izraelskich turystów jadących na wakacje nad Morze Czarne oprócz ośmiu ofiar śmiertelnych jest też ponad trzydziestu rannych. Kilkoro poszkodowanych jest w stanie ciężkim.
Ten najbardziej krwawy atak na Izraelczyków za granicą od 2004 roku i pierwszy w Bułgarii - spotkał się z potępieniem, m.in. Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii. Amerykański prezydent Brack Obama nazwał go "barbarzyńskim atakiem terrorystycznym". Nie wymienił w tym kontekście Iranu, ale w pisemnym oświadczeniu potwierdził "niezmienne dążenie Stanów Zjednoczonych do zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi, oraz przyjaźń i solidarność z Izraelczykami".
Informacyjna Agencja Radiowa