Wypowiedź "Prachandy" miała miejsce w kilka godzin po wybraniu przez Zgromadzenie Konstytucyjne kraju nowego premiera - polityka Zjednoczonej Marksistowsko-Leninowskiej Komunistycznej Partii Nepalu. Nowego premiera poparli reprezentanci 22 partii, w tym Nepalskiego Kongresu Narodowego, uważanego przez maoistów za ugrupowanie reakcyjne, służące interesom indyjskim.
Wypowiedź "Prachandy", który stwierdził, iż wojna się nie skończyła, ale zmieniła się jej strategia, może oznaczać eskalację napięcia w himalajskiej republice. Maoiści dysponują kilkunastoma tysiącami partyzantów, z których większość przebywa w obozach przejściowych zorganizowanych przez ONZ. Ewentualna rewolta tych oddziałów może otworzyć kolejny etap wojny w Nepalu, zakończonej przed trzema laty porozumieniem pokojowym, na mocy którego maoiści weszli w oficjalny nurt życia politycznego. Porażka ich dziewięciomiesięcznych rządów pod kierunkiem "Prachandy" może skłonić maoistycznych przywódców do ponownego sięgnięcia po broń w celu zdobycia władzy. "Prachanda" zapowiedział, że maoiści przeszli do opozycji i będą sprzeciwiać się polityce prowadzonej przez nowe władze.