Wśród darów dla Haitańczyków są żywność, leki, środki opatrunkowe, woda oraz krew i osocze. Wiceszef Caritas ksiądz Marcin Brzeziński przypomniał w TVP INFO, że pieniądze na tę pomoc zbierane są w kościołach oraz poprzez sms-y i wpłaty na konto. Jak dodał, zbiórka na Haiti nie skończy się wraz z wysłaniem samolotu z pomocą. "Zbiórka będzie trwała tak długo, jak będzie trzeba. Tsunami pokazało, że nie wystarczy pomóc w pierwszych dniach po tragedii, ale ta pomoc musi trwać miesiącami" - powiedział.
Ksiądz Marcin Brzeziński dodał, że Caritas Polska chce przeznaczyć pieniądze na odbudowę konkretnej placówki dla dzieci na Haiti. "Myślimy o sierocińcu czy szkole, którą jako Polacy ofiarowalibyśmy w miejscu, w którym żadna pomoc jeszcze nie dotarła" - powiedział wiceszef Caritas.
Samolot, który jutro ma wylecieć z Okęcia, najprawdopodobniej wyląduje na Dominikanie. Stamtąd dary zostaną przetransportowane konwojem.
Powodem są kłopoty logistyczne na lotnisku w stolicy Haiti. Ze względu na olbrzymią liczbę samolotów z pomocą humanitarną, część maszyn jest kierowana na inne lotniska.
W drodze powrotnej do kraju rządowy samolot zabierze polskich ratowników, którzy od kilku dni pomagają w przeszukiwaniu gruzowisk.