Różą Thun podkreśliła, że nie osądza decyzji PKW, ale odkąd wyszła za mąż występuje pod skróconą formą nazwiska. Jej pełne nazwisko, jak powiedziała, znane jest przede wszystkim w urzędach. Dodała, że ma z nim problemy przykładowo przy zakupie biletu lotniczego, bowiem nigdzie nie ma takich rybryczek, aby wszystko się zmieściło.
Róża Thun dodała w rozmowie z Radiem Kraków, że chciałaby jedynie, by wyborca nie miał problemu ze znalezieniem jej na karcie wyborczej. Rozumie, że PKW trzyma się mocno pewnego przepisu, ale zwraca uwagę na "ducha" wyborów i chciałaby, aby wyborcy wiedzieli, z kim mają do czynienia.
Róża Thun ma nazwisko po mężu, który jest dalekim kuzynem z książęcego austro-niemieckiego rodu zamieszkującego Morawy.
Róża Thun ma w południe ogłosić list otwarty do Państwowej Komisji Wyborczej w obronie prawa Wyborcy do rzetelnej informacji. Ostateczny termin rejestracji list wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego upływa jutro.