Wcześniej przetestowano metalową kapsułę, w której górnicy będą wyjeżdżać na górę.
"Kapsuła nazywa się Phoenix 1. Zjedzie ponad 600 metrów w głąb. Podczas testu zamontowaliśmy w środku kamery - widzieliśmy, co się dzieje, i stwierdziliśmy, że wszystko powinno pójść dobrze" - mówi chilijski minister górnictwa Laurence Golborne.
Górnicy będą wyjeżdżać na powierzchnię pojedynczo. Trwająca kilkadziesiąt minut podróż będzie klaustrofobiczna, kapsuła jest bowiem bardzo wąska - człowiek mieści się w niej z ledwością.
Zasypani górnicy są wyraźnie podekscytowani, ale jednocześnie mają wiele obaw. Na górze będą na nich czekały służby medyczne.
Korytarz kopalni runął 5 sierpnia. Kontakt z żywymi górnikami nawiązano dopiero po kilkunastu dniach. Jeszcze nigdy w historii górnictwa nie zdarzyło się, by ludzie przebywali tak długo pod ziemią.